Chłopak z małego miasta
Jeśli kogoś namawiać do rzutu młotem, to tylko takich jak ja, z miast jak moje – mówi mistrz świata.
Długo pamiętano mu ten nieszczęsny start olimpijski w Londynie. Jechał przecież po medal. Miesiąc i dwa wcześniej rzucał jak młody bóg: 81,39 m na mityngu w Montreuil-sous-Bois, ponad 80 m w Ostrawie i w mistrzostwach Polski.
A na stadionie olimpijskim w eliminacjach zaczął od wywrotki w kole, potem znów jakieś wygibasy i spalony, wreszcie rzut w miarę dobry, ale stopa wymknęła się spod kontroli i przy nazwisku Fajdek wyświetlono trzeci krzyżyk.
Miało być pięknie, zapowiedzi były dumne, a tu porażka, która dała mu etykietę – może mocny, może wielki talent, ale za nerwowy, technika wciąż do szlifowania, nie wiadomo, czy na wielkich imprezach będzie dawał sobie radę.
Ciężko po piachu
O tym starcie w igrzyskach mówił jako o celu, który postawił sobie dziesięć lat wcześniej, gdy na łące w Żarowie zaczynał bawić się młotem i wiedział, że niczym innym bawić się nie chce.
Żarów to jest miasteczko nieduże. Leży pośrodku dolnośląskiego trójkąta, jaki tworzą Wrocław, Wałbrzych i Legnica. Najbliżej jest z Żarowa do Świdnicy, ale skoro szpital powiatowy był na początku czerwca 1989 roku zamknięty, to mama...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta